Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Puszczańska kolejka

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Film „Siekierezada” Witolda Leszczyńskiego oparto na prozie Edwarda Stachury. W szczególny klimat tego dzieła wprowadzają już początkowe sceny z leśną, wąskotorową kolejką, transportującą pnie ściętych drzew. Wiekową ciuchcię obsługuje stary maszynista, zwykle samotnie przemierzający ze swoim pociągiem zagubiony w puszczy bieszczadzki szlak.
 Puszczańska  kolejka

 Puszczańska  kolejka
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Puszczańska  kolejka
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Puszczańska  kolejka
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Dzisiaj mało kto wie, że w dorodnych borach, rosnących pomiędzy startą z powierzchni ziemi dawną wsią Armadebrunn – Studzianką - a zachodnim skrajem Grodzanowic – obecnie częścią Gromadki - jeszcze w latach trzydziestych dwudziestego wieku funkcjonowała podobna, ponad ośmiokilometrowa, wąskotorowa linia gospodarcza, zwana Drewnianą Koleją.

Odwiedzając obecnie resztki stacyjki Studzianka, wzniesionej dawno temu przy ważnym niegdyś żelaznym szlaku pomiędzy Wierzbową a Lesznem Górnym, można tam jeszcze znaleźć peron oraz długie, betonowe rampy, wybudowane przy bocznicach. Służyły one przed laty przybywającym sowieckim eszelonom do rozładowywania ciężkiego sprzętu wojskowego.

Mały, ale niezwykle malowniczy dworzec nosił do 1945 roku nazwę Armadebrunn, podobnie zresztą jak odległa od niego o prawie dwa kilometry, zanurzona w puszczy wioseczka, po wojnie przemianowana na Studziankę. Ta śródleśna sadyba zniknęła całkowicie z powierzchni ziemi, gdy resztki jej zabudowań zostały ostatecznie zniwelowane przez wojska sowieckie w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Na ich miejscu bujna zieleń porasta teraz ruiny domów, stodół, zasypane studnie, fundamenty wiatraka tudzież szczątki straszącej pogruchotanymi nagrobkami nekropolii. Widać tu również głębokie wykopy - stanowiska różnych wozów bojowych, biorących udział w ćwiczeniach armii sowieckiej.

Barwne dzieje tej ziemi do 1945 roku przypominały niejako miejscowe nazwy wybranych zakątków okolic Studzianki. Zlokalizowane około kilometra na południe od jej centrum skrzyżowanie leśnych duktów było na niemieckich mapach Żebraczym Krzyżem, zaś najdalej wysunięte w tym samym kierunku zabudowania nosiły miano Przednich Domów.

Na zachód od wioski, około dwa kilometry od jej centrum kilka pokrytych borem, kopiastych wybrzuszeń terenowych opisywano jako Cygański Ogień lub Cygański Pożar. W ich pobliżu przed laty łowcom służyła stylowa myśliwska chata, a blisko trzy kilometry na północ od niej przy niewielkim strumieniu znajduje się miejsce, nazywane do 1945 roku Kozim Wodopojem. Zapewne chodziło tu o spragnione samice sarny.

Opodal przystanku dawnej Armadebrunn istniała rampa, kończąca gospodarczy, puszczański szlak, na starych mapach zaznaczany jako Drewniana Kolej. Od wspomnianej stacji dobiegała do niej kilkusetmetrowa, normalnotorowa bocznica, doprowadzona łagodnym łukiem przez las. Po niej składy dużych towarowych wagonów dojeżdżały do miejsca, gdzie przejmowały dostarczony wąskotorowymi kolebami materiał.

Stalowe szyny Drewnianej Kolei na pewnym odcinku ułożono niemal równolegle do traktu, zwanego Wielką Grządką Dzikiej Zwierzyny - lub Wielką Dziką Grządką. W sąsiedztwie torowiska, ponad kilometr na północ od stacyjki Armadebunn, przy wzgórzu o dość szokującym określeniu Góra Zmarłych stała wieża przeciwpożarowa. Dalej koleby toczyły się kilkaset metrów od samotnej gajówki Górne ( lub starsze) Wrzosowisko.

W końcowym odcinku leśnego szlaku wagoniki mijały mostek, przerzucony nad małym strumieniem, który z nieznanych dzisiaj powodów nosił nazwę Potoku Wrzosowych Flisaków. Nadane mu niemieckie miano można też jednak rozumieć jako Potok Pogańskich Flisaków.

Cała trasa zaczynała się w dużym wyrobisku, wydrążonym w Górze Księżnej. Tylko około pięciuset metrów dzieliło to miejsce od torowiska kolei podmiejskiej Bolesławiec – Modła.

Nie ma dzisiaj w terenie śladów Drewnianej Kolei, zniknęły także szyny żelaznego, lokalnego bolesławieckiego szlaku. Na szczęście las nadal tam rośnie - podobnie jak przed wiekami…


Zdzisław Abramowicz



Dzisiaj
Czwartek 18 kwietnia 2024
Imieniny
Apoloniusza, Bogusławy, Go?cisławy

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


OtoDolnySlask.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl