Po upływie wielu dziesiątków lat część z nich stawała się oficjalnymi nazwami – chociaż pewnie nikt nie potrafił już powiedzieć, dlaczego właśnie tak one brzmiały. Zresztą ci, którzy byli dawno zapomnianymi, anonimowymi twórcami owych określeń, zapewne nie sadzili, iż z czasem będą to urzędowe nazwy, funkcjonujące w dokumentach i umieszczone przez kartografów na mapach.
Dotyczyło to zresztą nie tylko obiektów budowlanych, wzniesionych przez człowieka - także wszelakich uroczysk, leśnych traktów i przecinek, wzniesień, jarów bądź miejsc, w których dochodziło do jakichś szczególnych, zapadających w ludzką pamięć wydarzeń – niezwykłych spotkań z dziką zwierzyną, pięknych przeżyć, ale i ludzkich nieszczęść – a nawet wstrząsających zbrodni ...
Ogromna większość z nich zniknęła wraz z powojennymi zmianami terytorialnymi, a tylko niektóre po swoistej „adaptacji” zachowano. Powstały też nowe, chociaż niewątpliwie znacznie mniej liczne.
W niektórych przypadkach pochodzenie dawnych określeń jest bardzo czytelne. Dotyczy to miedzy innymi miniaturowej enklawy, skupiającej kilka gospodarstw przynależących do Szczytnicy, a oddalonych o kilkaset metrów od jej centrum.
Trzeba w tym miejscu wspomnieć, iż istnienie owej wsi źródła odnotowały już w 1293 roku. Tą niewielką sadybę, sąsiadującą z Tomaszowem Bolesławieckim, nawiedzały w przeszłości różne nieszczęścia, klęski żywiołowe i choroby.
Przebiegający w jej pobliżu ważny i uczęszczany szlak komunikacyjny w okresie wojen wykorzystywały wędrujące armie, ciągnące z zachodu na wschód – lub też zmierzające w odwrotnym kierunku. Szczególnie mocno zapisał się w historii przemarsz wojsk w trakcie kampanii napoleońskiej.
Nie oszczędził zabudowań wsi także bezlitosny „czerwony kur”, w lipcu 1799 roku spopielając w kilku pożogach domostwa i gospodarcze szopy. Ogień powrócił tu także na samym początku stycznia 1864 roku, niszcząc zabudowania folwarczne.
Kiedy ze Szczytnicy – wtedy Martinwaldau - na wojnę francusko-pruską wyruszyli jej mężczyźni – kilku z nich zginęło na froncie. Także w latach 1914 – 1918 kolejni mieszkańcy nie powrócili z pól bitewnych tej ogólnoświatowej, militarnej zawieruchy.
Zgodnie ze zwyczajem – a zapewne także z potrzeby upamiętnienia swoich synów - postawiono im w centralnym miejscu pomniki, świadczące o szacunku dla ofiar owych wojen.
Do 1945 roku niemal dokładnie na południe – z minimalnym tylko odchyleniem kierunku na zachód od szczytnickiej szkoły, w odległości około pół kilometra od ostatniego gospodarstwa wyprowadzona stąd gruntówka przebiegała koło sześciu wspomnianych wcześniej gospodarstw. Zwano je „Domami Bydlęcej Drogi”. Nie ma wątpliwości, dlaczego. Wszak niegdyś pobliskie tereny pokrywały rozległe pastwiska, na które właśnie tym traktem przepędzano krowy.
Łatwe do rozszyfrowania jest także pochodzenie innej nazwy, nadanej samotnej leśniczówce, leżącej w odległości ponad czterech kilometrów w linii prostej od Szczytnicy. W dosłownym tłumaczeniu brzmiała ona „Koguci Las”, co zapewne nawiązywało do samca cietrzewia, lub może głuszca. Te ptaki bowiem dawniej w tamtejszych lasach bytowały …
Po 9 lutym 1945 roku cofające się pod naporem Armii Czerwonej oddziały niemieckie z 6. Dywizji Grenadierów Ludowych krótko obsadzały pozycje obronne na zachód od Tomaszowa Bolesławieckiego i Szczytnicy. W trakcie walk zniszczyły sześć sowieckich tanków, ponadto sporo samochodów ciężarowych. Wymiana ognia uszkodziła część zabudowań, wzniesionych przy drodze, którą niegdyś pędzano rogaciznę na pastwiska. Wtedy też rozpoczęła się agonia leśniczówki.
Obecnie stoją tylko dwa gospodarstwa przy dawnym, bydlęcym trakcie – a w oddalonym lesie wśród gęstej zieleni drzemią całkowicie zmurszałe resztki ruin leśniczówki…