Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Gdzie studiować, żeby nie zwariować...

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Gdzie straszy pani w dziekanacie, a gdzie trzeba uważać na bibliotekarza? Historyjki o przerażającym pierwszym roku na uczelni należą już do kanonu legend miejskich. Jak jest w rzeczywistości? Zagłosuj w naszym plebiscycie i przekonaj się, która z uczelni jest najbardziej przyjazna studentom.

Wprowadzanie konia do akademika, słynna misja na Marsa, w której wyrzucano się przez okna w kartonach, zjeżdżanie na nartach po schodach czy wnoszenie piasku, by zrobić sobie plażę w pokoju w akademiku – to tylko niektóre z opowieści krążących o uczeniach. Gdy do tego dodamy „wypadki” zdarzające się podczas egzaminów okaże się, że klimat studiów tworzą nie tylko młodzi adepci, lecz również ich profesorowie i inni pracownicy.

- Raz, oczywiście na ostatnią chwilę, pisałam pracę proseminaryjną – wyznaje Agata, studentka historii. - Pracowałam na laptopie kolegi, który niestety miał niemiecką klawiaturę. Z ą i ę jakoś dawałam sobie radę. Największy problem sprawiało mi y i z. W podsumowaniu chciałam napisać wywód, a wyszedł wzwód. I tak ją oddałam bez sprawdzania. Na szczęście doktor podszedł do tego z uśmiechem, komentując tylko, że on nawet nie zapyta o czym myślałam podczas pisania.

- U nas postrachem jest pani z dziekanatu – powiedziała Ania, studentka Uniwersytetu Wrocławskiego, która nie chce jednak podać kierunku swoich studiów. - Gdy nie ma humoru, to drżyjcie narody. Nic nie da się załatwić, nic nie da się zrobić i w ogóle czarna rozpacz. Jeśli jednak trafi się na dobry dzień, ooo to nieba jest w stanie przychylić. Na nasze nieszczęście gorsze chwile zdarzają się częściej. To w znacznej mierze wina samych studentów, którzy większość spraw papierkowych zostawiają na ostatnią chwilę, zamiast zwlec się miesiąc wcześniej i mieć wszystko załatwione bez nerwów.

- U nas z kolei króluje pani z akademika – mówi jej kolega Piotr. - Jest gorsza niż pruski żandarm.

Niestety nikt z pracowników uczelni nie ma łatwego życia ze studentami. - Pamiętam jak sam studiowałem – mówi jeden z nich. - Lecz po drugiej strony barykady sprawa wygląda inaczej. Nie staram się utrudniać życia studentom, o ile oni nie utrudniają mi. Raz na zaliczenie ostatniej szansy przyszła moja żona z dzieckiem. Pobawiłem się więc przy biurku z małą, aby niektórzy mieli szansę skorzystać z pomocy naukowych. Z kolei trafiają się i krnąbrni studenci. Tym nie popuszczam.

Jacy są Twoi wykładowcy? Czy wszystko możesz załatwić w dziekanacie? Czy biblioteka jest odpowiednio zaopatrzona? Zagłosuj w naszej sondzie na najlepszą i najbardziej przyjazną uczelnię na Dolnym Śląsku.

Zwycięską uczelnię zaprezentujemy naszym Czytelnikom na łamach naszych gazet i portali internetowych.


Red.



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 18 kwietnia 2024
Imieniny
Apoloniusza, Bogusławy, Go?cisławy

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl