Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Nad Kwisą

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Przepływająca przez województwo dolnośląskie i część województwa lubuskiego Kwisa od wieków tworzyła warunki, umożliwiające powstawanie w jej sąsiedztwie ludzkich sadyb. Warto też przypomnieć, iż po 1945 roku polscy gospodarze tej ziemi stosunkowo krótko używali innej nazwy owej rzeki – Gwizd.
 Nad  Kwisą

 Nad  Kwisą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Nad  Kwisą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Nad  Kwisą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Niegdyś przeważającą część jej zlewni porastała dorodna puszcza, dająca schronienie licznym gatunkom dzikiej zwierzyny i ptactwa. W przepastnych ostępach mieszkańcy ukrytych w gąszczu pierwotnych osad mniej lękali się wrażych najazdów, żyli z polowań i zbieractwa runa leśnego. Z czasem zaczęli karczować las, zakładając na oczyszczonym spłachetku gruntu pola uprawne. Około osiemsetnego roku po narodzeniu Chrystusa na terenie pobliskiego Ołoboku funkcjonowała pogańska świątynia bożka, zwanego między innymi Milibogiem.

W bystrych wodach Kwisy pływały dawniej liczne gatunki ryb, nie brakowało tu raków - a także małży perłoródek. Jeszcze w pierwszej połowie dwudziestego wieku znajdowano w rzece ich zanikające skupiska. Produkowane przez nie perły ściągały nad brzegi nawet Walonów, poszukujących w okolicy złota. Pozyskane muszle wykorzystywano jako surowiec do wytwarzania z nich proszku. Wierzono bowiem, iż posiadał on jakieś właściwości lecznicze.

W trzynastym stuleciu nad Kwisą istniał już Kliczków, Ławszowa i Osieczów. Rodzimą ludność tych wsi stanowili członkowie słowiańskiego plemienia Bobrzan. Utrzymywali oni kontakty kulturowe i handlowe głównie z innymi skupiskami słowiańskimi, zasiedlającymi dzisiejszy obszar Dolnego Śląska.

W latach późniejszych Kwisa rozdzielała nie tylko rejony geograficzne, była również umowną granicą dla idei religijnych. Udokumentowane nadanie własności osiecznickich dóbr znanej rodzinie Rechenbergów sygnował w roku 1393 książę Jan ze Zgorzelca, zaś w 1590 roku list lenny przedstawicielom tegoż samego rodu wystawił cesarski starosta Górnych Łużyc i Zgorzelca. W dokumencie tym wymieniono folwarki, należące do margrabstwa łużyckiego – to jest Osiecznicę oraz inne majątki, leżące na lewym brzegu Kwisy tudzież zlokalizowane na zachód od niej.

Początki położonego po drugiej stronie rzeki Kliczkowa związane były nie z Łużycami i Cesarstwem Niemieckim, lecz z Piastami śląskimi. Potwierdzała to Kronika Książąt Polskich. Ten pierwszy, wiarygodny dokument dotyczący także Kliczkowa, powstał w roku 1297.

Przypisuje on istniejący tu zamek księciu Henrykowi V i jego synom. Warownia ta współtworzyła część systemu fortec, zabezpieczających księstwo przed najazdami od strony zachodniej. Obszar na lewym brzegu Kwisy stanowił bowiem wschodnie rubieże elektorskiej Saksonii, należącej do wojowniczego Cesarstwa Niemieckiego.

Do znanego, kliczkowskiego zamku przylegają pozostałości wspaniałego parku, który niejako „otula” wysoka skarpa, powstała w wyniku tysięcy lat meandrowania Kwisy, płynącej tędy przed wiekami. W zakątku parku wzniesiono kaplicę, w której spoczęli kolejni włodarze Kliczkowa. Dzisiaj na miejscu tego obiektu straszą porozbijane resztki piaskowcowych detali murarskich tudzież ceglany gruz. Zniknął też piękny, rzeźbiony w kamieniu krzyż, stojący dawniej na sąsiadującym z kaplicą grobowcu. Ten po sprofanowaniu od dawna stanowi obudowany zmurszałym murem dół, zaśmiecony „pamiątkami”, pozostawionymi przez bywających tu „turystów”.

W pobliskiej okolicy, u podnóża skarpy, wyziera spod ściółki kilka dużych głazów, opatrzonych inskrypcjami. Mało kto tu się jednak zapuszcza, a odczytanie napisów wymaga przynajmniej usunięcia z kamieni warstwy spróchniałych liści – o ile wchodząca na ten teren osoba w ogóle dostrzeże te pamiątki przeszłości. Udało się to ostatnio mieszkance Kliczkowa, która naliczyła kilkanaście podobnych obiektów.

Wspomniana już kilkakrotnie skarpa przechowywała przez wieki także inne pamiątki sprzed wieków. Po jakichś ulewach osunęła się część zbocza, ujawniając kuty fragment rękojeści prastarej broni, najprawdopodobniej miecza. Skład użytego do jej wykonania metalu był na tyle odporny na upływ czasu i działania różnych niekorzystnych warunków, że pod grubą warstwą skorodowanego ostał się doskonale zachowany rdzeń. Niestety – w miejscu klingi widniała tylko brunatna smuga rdzy.

Tuż przy niej ocalała odlana z brązu zapinka. Dzisiaj nikt już nie ustali, w jakich okolicznościach owe przedmioty znalazły się w skarpie. Co najwyżej można uruchomić wyobraźnię i za jej naiwnym podszeptem ujrzeć spadającego po zboczu rycerza, toczącego się w dół i gubiącego swój oręż.

Tylko dlaczego po broń nie wrócił…


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl