Później, w trakcie kolejnych wieków, ludzie wyrąbywali w kniei coraz to nowe miejsca, umożliwiające wznoszenie osad i uprawianie na wypalonych karczowiskach roli. Pod warstwą gleby odkrywali też pokłady przydatnych człowiekowi kopalin, które nauczyli się wykorzystywać dla swoich potrzeb. Z rudy darniowej potrafili wytapiać żelazo, równie cennym surowcem była glina - podstawowy komponent do produkcji cegieł. Powstawały więc także coraz liczniejsze manufaktury, wytwarzające ów trwały, ognioodporny materiał budowlany. A prastara puszcza systematycznie ustępowała pola człowiekowi, zmieniała swoje oblicze…
Najprawdopodobniej na przełomie XII i XIII wieku istniały już w niej solidne zalążki Czerwonej Wody - wsi, wymienionej w historycznych pergaminach pochodzących z roku 1348. Później osada została częścią tak zwanego Państwa Pieńskiego, stanowiąc własność rodu von Penzig. Po roku 1492 jej włodarzami stali się zgorzeleccy mieszczanie. Kolejne stulecia działalności gospodarczej człowieka uczyniły z Czerwonej Wody uprzemysłowioną miejscowość, o układzie murowanych domostw, przypominającym małe miasteczko.
W odległości około jednego kilometra od jej zachodniego krańca, dokładnie w kierunku północnym, leżą zabudowania dawnej kolonii, niegdyś nazywanej Gajowymi Domami. Na współczesnych mapach określone są one mianem Kaczych Dołów. Kiedyś zarówno przyrodnicze jak i gospodarcze walory zachęcały gospodarzy tego terenu do wybudowania linii kolejowej, mogącej rozwiązać problemy transportu towarowego i osobowego pomiędzy Czerwoną Wodą a pobliską, węzłową stacją Węgliniec.
Już w roku 1904 przymierzano się do wytyczenia wąskotorowego szlaku, biegnącego z Węglińca przez Czerwoną Wodę i Jerzmanki do Sulikowa. Jednak pomysłu owego nie urzeczywistniono.
Dziewięć lat później grupa lokalnych przemysłowców zawiązała spółkę, której celem było wybudowanie normalnotorowej kolejki, łączącej Węgliniec z Czerwoną Wodą. Udziałowcami przedsięwzięcia stało się też państwo oraz gmina tudzież trzydziestu jeden mieszkańców wsi.
Stosowną koncesję uzyskano 2 czerwca 1913 roku, zaś otwarcie linii nastąpiło niezwykle szybko, bowiem już 22 października. Na fotografii, uwieczniającej pierwszy, uroczysty przejazd obwieszonego girlandami składu osobowego, zwracają uwagę umundurowani kolejarze i romantyczna, dwuosiowa lokomotywka.
Zapewne uruchomienie pociągu pasażerskiego, wyruszającego z niewielkiego dworca, przycupniętego opodal dużej stacji węglinieckiej, było ważnym momentem, oczekiwanym przez wielu ludzi.
Po wyjeździe z Węglińca na krótkiej, liczącej około sześć i pół kilometra trasie skład „zaliczał” przystanek Zgorzelec Nadleśnictwo, Czerwoną Wodę Północ – czyli Kacze Doły - i docierał do dworca Czerwona Woda. Ostatecznie linię doprowadzono nieco dalej, aż do miejscowej cegielni. To najprawdopodobniej tymi torami przewieziono w ostatnich miesiącach drugiej wojny światowej część dokumentów krakowskiego Gestapo. Według relacji pojmanego niemieckiego funkcjonariusza złożono je w tej manufakturze, po czym większość spalono, a kilka skrzyń zatopiono w cegielnianym wyrobisku.
Do obsłużenia trasy posiadano raptem dwie lokomotywy parowe, dwa wagony osobowe, specjalny wagon pocztowo-bagażowy i cztery wagony towarowe. Firma miała także własną parowozownię i siedzibę zarządu, lecz w istocie dochody z funkcjonowania kolejki nie były imponujące...
W roku 1928 całą infrastrukturę i bieżące prowadzenie eksploatacji przejęła spółka Lenz & Co, obsługująca inne, podobne trasy.
W 1935 roku unowocześniono część taboru, sprowadzając większe i silniejsze, trzyosiowe parowozy - tak zwane tendrzaki. Dostarczyła je firma, prowadząca Kolejkę Bolesławiecką. Używane wcześniej dwuosiowe parowozy zbyto w latach 1936 i 1939.
Po wojnie trasę i tabor przejęły Polskie Koleje Państwowe. Początkowo w ciągu doby kursowały dwie pary składów. W latach pięćdziesiątych zamknięto przystanek Nadleśnictwo. Kres działania różnych miejscowych zakładów nadal powodował drastyczne zmniejszenie ruchu kolejowego.
Ostatecznie 1 października 1966 roku przewozy na tej małej linii zawieszono, a oficjalnie zlikwidowano ją 17 maja 1974 roku. Tak zakończył się romantyczny czas kursowania maleńkiej, podwęglinieckiej kolejki towarowo – osobowej.
Niegdyś, przed remontem szosy biegnącej z Jeleniowa do Węglińca, fragmenty szyn były widoczne w samej Czerwonej Wodzie. Obecnie tylko resztki peronów przy dawnej stacji są świadectwem, że niegdyś docierały tu lokalne pociągi.