Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Bunkry i Czerwony Kapturek

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Podziemia – bez względu na to, kto i w jakim okresie je budował – swoimi mrocznymi, wilgotnymi i zazwyczaj chłodnymi czeluściami przyciągają żądnych wrażeń poszukiwaczy sensacji, czasem liczących też na znalezienie ukrytych w nich skarbów.
Bunkry i Czerwony Kapturek

Bunkry i Czerwony Kapturek
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Bunkry i Czerwony Kapturek
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Bunkry i Czerwony Kapturek
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Dlatego również opuszczone przez armię rosyjską tereny, na których wzniesiono wojskowe obiekty, niegdyś ściśle strzeżone i niedostępne – po wyjeździe ostatnich posowieckich oddziałów stały się polem mniej lub bardziej legalnych poszukiwań.

Któż dzisiaj – gdy chodzi o eksploratorów – nie zna słowa „Wilkocin” – do 1945 roku Wolfersdorf. Ta niewielka wieś leży zaledwie kilka kilometrów na południowy wschód od Przemkowa, miejscowości – co godzi się tu przypomnieć - założonej w latach 1280 - 1290 przez głogowskiego księcia Przemka. W tym czasie zresztą powstawały zalążki innych okolicznych sadyb, tworzonych także przez napływających osadników niemieckich.

Wilkocin, sąsiadujący przez kilkukilometrowy pas lasów z naszą Wierzbową, na przestrzeni minionych wieków padał wielokrotnie ofiarą różnych wojen, przemarszów wojsk - a także pogodowych kataklizmów i innych nieszczęść.

Niegdyś wioska miała swój kościółek, ten jednak został zniszczony w roku 1616 uderzeniem pioruna. Z kolei w latach 1618 – 1648 dała znać o sobie wojna trzydziestoletnia, „fundując” mieszkańcom gwałty, kontrybucje i inne niechciane „atrakcje”.

Czasy napoleońskie to ponownie częste przemarsze wojsk, pobyt w okolicy różnych oddziałów i związane z tym rabunki. Zrozpaczeni mieszkańcy zwykle uciekali przed żołdakami do pobliskich lasów, chroniąc w nich swoje rodziny i mizerny dobytek.

W listopadzie 1848 roku w pobliskim Przemkowie podniesiono bunt, skierowany przeciwko urzędnikom pańskiego dworu. Doszło w tym czasie do wielkiego pożaru w Wikocinie. Ofiarą pożogi padły gospodarstwa chłopskie i dziedziczny majątek wójta.

W roku 1891 uruchomiono przebiegającą przez ten teren linię kolejową, a wybudowana opodal zagród Wilkocina stacja otworzyła mieszkańcom wsi żelazne okno na świat. Początkowo każde pojawienie się szeregu wagonów, ciągniętych przez malowniczą ciuchcię, wywoływało poruszenie – a nawet sensację.

Okoliczne Bory Dolnośląskie były słabo zaludnione, stad też już pod koniec XIX wieku powstawały w tej okolicy poligony wojskowe. Kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa – także z Wilkocina poszli na front wcieleni do armii mężczyźni. Tym, którzy zginęli z dala od rodzinnej ziemi, postawiono we wsi pomnik. Dzisiaj go nie ma.

Po zakończeniu pierwszej wojny światowej okoliczne poligony znacznie powiększono. Po dojściu Hitlera do władzy utworzyły one ogromny kompleks ćwiczebny.

W dzisiejszym Wilkocinie można znaleźć świadectwa starania o to, by współczesną wieś uczynić ciekawą dla turystów. Przybywają tu oni zwykle w lecie, by zwiedzić posowieckie bunkry. Kiedyś objęte stałą, baczną obserwacją rosyjskich strażników, pilnujących dzień i noc kompleksu tajemniczych budowli, obecnie są prawdziwą atrakcją.

Na temat ich przeznaczenia krążyły różne opinie i wręcz fantastyczne przypuszczenia. Od lat opuszczone podziemia są miejscem zimowania nietoperzy. Spowity głęboką ciemnością, rozjaśniany tylko od czasu do czasu światłem latarek turystów dawny schron to upiorny relikt przygotowań do wojny, która mogła stać się kresem istnienia ludzkości.

Swoistą przeciwwagę dla ukrytego w lesie pomilitarnego kompleksu stanowią rozmieszczone wzdłuż wiejskiej drogi barwne tablice ze skrótem legendy o Czerwonym Kapturku i złym wilku.

II wojna światowa z całą grozą dotarła do Wilkocina na początku lutego 1945 roku. Już wcześniej drogą prowadzącą w kierunku Chocianowa wędrowały grupki niemieckich uciekinierów, ciągnących za sobą wózeczki i sanki z tym, co zabrali z domów.

Od 7 lutego słychać było daleki grzmot dział, nad lasami i wioską przelatywały samoloty sowieckie, ostrzeliwujące z broni pokładowej miejsca, które wydawały się być punktami oporu. Zrzucały tam także bomby.

10 lutego do pobliskiego Przemkowa wkroczyły oddziały sowieckiej 4. Armii Pancernej, wspieranej przez 6. Gwardyjski Korpus Zmechanizowany, formacje 13. Armii oraz 112. Dywizji Piechoty 27. Korpusu Armijnego. Wkrótce cała okolica została zajęta przez czerwonoarmistów.

Po 1945 roku poniemieckie poligony na tym obszarze zaanektowała Armia Sowiecka. Ogromnie połacie leśne służyły jednostkom stacjonującym miedzy innymi w Świętoszowie, Trzebieniu i Pstrążu. Duże lotnika rosyjskie funkcjonowały w Szprotawie i pod Osłą. Jednym z obiektów, pozostawionych przez wojska sowieckie – są wspomniane tu bunkry.

Nareszcie pełnią one godną, pokojową funkcję – goszczą sympatyczne, chociaż nie przez wszystkich lubiane nietoperze.


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl